literature

Oswiecim

Deviation Actions

xmaliniakx's avatar
By
Published:
808 Views

Literature Text

Dziedziniec otoczony okrutnymi spojrzeniami betonowych budynków. Drut kolczasty dusi nie tylko wielką przestrzeń. Słońce praży mocniej niż zwykle. W końcu jest lato... Miejsce,  które widziało więcej ludzi niż niejeden kraj. Miejsce, które pochłonie więcej istnień niż niejedna wojna. Ludzkie szkielety o błędnych oczach przechadzają się po obozie gnane jak psy pod czułą opieką tymczasowych właścicieli. Języki wschodu, zachodu i południa mieszają się. Wśród nich wybija się ten jeden, jedyny niemiecki szczek, który nagle wszyscy rozumieją. Jak na wieży Babel. Język wybrańców. Język Nowego Świata.
Nagie sylwetki słaniają się na wątłych nogach odziane we własną siną skórę. Nie mają czego kryć. Tylko kości i godność, którą zabito. Sterty spruchniałych zębów, kupki zgolonych włosów, złote dziewczęce warkocze i brudne, dawniej błękitne wstążki...
Miejsce oszukanych nadzieji. Nadzieji na normalne życie w świecie, gdzie nie ma już dla nich miejsca. Bogacze, którzy ostatnie pieniądze wydali na działki w bezpiecznym miejscu. Dostojne damy ograbione z kosztowności, gwałcone gdzieś po kątach. Nie różnią się niczym od mężczyzn. Ich odstające żebra i płaskie, wychudzone korpusy, wklęsłe brzuchy i twarze, ogorzała skóra i ręce zniszczone od pracy. Matowe oczy i ostatnia wykrzesana z nich iskra. Najpierw Oświęcim i Monowice... później Brzezinka. Oni  i ich bezcenny bilet w jedną stronę. Miejsce upadłości ludzkiego sumienia.
Nikt nie modli się o ratunek. Boga nie ma. Gdyby istniał czy pozwoliłby na cierpienie swojego ludu? Czy pozwoliłby na rozbestwienie się Niemców? Dlaczego pozwolił by ludzie krzywdzili ludzi...? Niech ześle kolejny potop, niech stworzy ten świat od nowa, nie, lepiej, niech zrówna go z ziemią, niech zakończy to cierpienie...
Bóg nas nie zbawi. Bóg nas nie ukarze. Piekło już nastąpiło. Boga nie ma...
Ludzie są wykończeni. Dzieci, młodzi czy starzy, wszyscy padają przed wejściem do krematorium. Niemcy brzydzą się ich dotknąć. Skórzany but silnym kopnięciem wpycha pusty już korpus do środka. Maszyny powstałe by niszczyć ludzi. By został z nich tylko proch, który oprawcy mogą zdepchać i wyrzucić jak popiół z kominka. By nie pozostała o nich nawet pamięć zamknięta w kamiennej płycie. By zniknęli wreszcie z powierzchni ziemi... Maszyny powstałe by nie musieli sobie brudzić rąk. Jedna wajha, jeden ruch, jedno szarpnięcie...
 Zaraz męka się skończy. Słońce praży mocniej. Czy to już moja kolej...? Zbawienie nastąpi. Zaraz świat umrze. A ja razem z nim. Ludzie giną na froncie, walczą o przetrwanie, by w końcu zapragnąć dobicia. To tak jak my. To nasza walka, nasze życie, zbawienie i śmierć. Czy na pewno w tej kolejności? Już nie ważne... Świat się kręci... Jak karuzela. Nie zatrzyma się, nie mogę wsiąść z powrotem... Słońce jest nieznośne... To koniec...  Nikt nas nie zapamięta. Świat zatkał sobie uszy na nasze krzyki. Czy zachód uwierzy? To nieważne... Wszystko nieważne... Ja... Świat się kręci... Duszę się...Pomocy.
Obudził się. Jest ciemno. To pewnie noc. A co, jeśli leży pod tonami trupów? Zamyka oczy. Nie chce się budzić.  Jego umysł nie dostrzega konturów ustawionych wzdłuż ściany mebli. Nie może pojąć, że wojna skończyła się pół wieku temu. Pozostał na dziedzińcu obozu, stoi  bosymi, poranionymi stopami na martwej ziemi. Patrzy na szare budynki, przekrwione obecnością nazistów. Patrzy na ludzi. Oni wciąż wysiadają przerażeni z wagonów, nie dowierzają, patrząc na nagie zjawy błądzące za nimi oczami, kaleczą za kromkę chleba, tłoczą się w drodze do komór, ich zduszone gazem krzyki rozpaczliwie drapią w fioletowe ściany. On wciąż tam stoi i patrzy. Wciąż i wciąż.Wątłe ciało leży w śnieżnobiałej pościeli. Myśli przebijają się przez liche ściany kamienicy. Mkną gdzieś daleko. Za morza, za oceany. Nie ucieknie. Nie wróci. Stamtąd nie ma powrotu.
Cóż, to są bardziej moje subiektywne przemyślenia niż obiektywna prawda o holokauscie. Miała być hetalia. Oświęcim lub Polska.
© 2014 - 2024 xmaliniakx
Comments14
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Annabeth18's avatar
Na końcu coś we mnie pękło.
To... to opisuje aż za dużo. Ci ludzie przecież nigdy nie obudzą się z tego koszmaru. Oni zawsze będą pamiętać. Oni zawsze będą wiedzieć, co to znaczy "umrzeć za życia". To jest przerażające. Ja...
Nie umiem znaleźć odpowiednich słów, żeby opisać moje uczucia wobec... wobec tego tematu.